| Bielsko-Biała, Bystra, Szczyrk
Martwe piłki
Marian Kudzia - Janusz Harat 6-4, 6-3.
- Pomimo, że wygrałem w dwóch setach, to nie byłem pewien do końca. Z Januszem trzeba uważać, bo jak się odpuści, to wpadasz w tarapaty. - Nie wytrzymałem tych martwych piłek na koniec kortu. Powinienem, może bardziej atakować, ale w sumie mogło się to też źle skończyć - rozważał Janusz. - Muszę się nauczyć większej cierpliwości.- No właśnie, nic nie grałeś woleja - stwierdził Marian - Dlaczego? - A bo się bałem iść do przodu - skromnie spłentował pokonany.